czwartek, 13 maja 2021

Oceniamy świeżaki

 Hej!

Dzisiaj już standardowo, jak co tydzień chciałabym zaprosić was na kolejny wpis, w którym jak już zapowiadałam zaprezentuję nowości z WFM-u, Wiosennego Festiwalu Mangowego organizowanego przez Wydawnictwo Studio JG oraz sklep Yatta.pl. Z siedmiu wydanych wówczas nowości kupiłam pięć, więc krótko je dla was streszczę i napomknę co nieco o ich plusach i minusach.

Najpierw absolutna klasyka. Manga, na którą polscy fani czekali już od bardzo dawna, mianowicie "Shaman King". Do pewnej zwyczajnej tokijskiej szkoły przenosi się uczeń Yo Asakura, posiadający umiejętności porozumiewania się z duchami! Szkoli się on na tzw. szamana oraz planuje zostać najlepszym z nich. Brzmi to trochę jak typowy shonen, i zapewne tak jest, jednak mogę w stu procentach polecić tą mangę fanom takich staruszków jak "Bleach" czy "One Piece". Walka, przyjaźnie, dążenie na szczyt - i wiele, wiele więcej!

Dalej znajduje się ecchi, na którego przeczytanie chyba nie byłam przygotowana. "Projekt: Cosplay" to przezabawna historia pewnego zakochanego w tworzeniu lalek nastolatka i jego koleżanki z klasy, początkującej cosplayerki. Historia dla trochę dojrzalszych czytelników, aczkolwiek pięknie narysowana i absolutnie prześmieszna. Ten wyjątkowy duet cichego chłopca i popularnej dziewczyny rozbawi was już od pierwszej strony!

Następną mangą, w jaką udało mi się zaopatrzyć jest "Po deszczu", czyli jeden z bardziej urokliwych romansów jakie przeczytałam. Piękna, wysportowana siedemnastolatka zakochuje się w swoim czterdziestoletnim szefie z dorywczej pracy - nieogarniętym wdowcem ze średnią pensją. Pierwszy tom dał mi wiele do myślenia. Jestem niezwykle ciekawa, co jeszcze przygotowała dla nas autorka. Nie mogę doczekać się kontynuacji!

Kolejny tytuł to "Carole & Tuesday" i szczerze, kupiłam to tylko z ciekawości i faktu, że otrzymali nagrodę na zeszłorocznych Crunchyroll Anime Awards. Historia dwóch dziewczyn z różnych klas społecznych, które połączyła miłość do muzyki. Zdecydowanie warto przyjrzeć się obsadzeniu tej historii w miejscu i czasie, bowiem przyszłość, w której ludzkość skolonizowała Marsa brzmi jak dla mnie conajmniej pociągająco. Polecam sprawdzić!

No i już ostatni tytuł, mianowicie "Beztroskie dni". Nigdy nie mam za dużych oczekiwań do mang z gatunku 'slice of life', jednak tutaj poprzeczkę postawiono naprawdę wysoko. Przygody zwyczajnej, licealnej paczki przyjaciół może nie brzmią wyjątkowo interesująco, ale ten tytuł zdecydowanie mogę polecić. Głównie przez śliczną kreskę, od której ja nie mogłam oderwać wzroku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz