czwartek, 11 lipca 2019

Ludzki dotyk, pierwsza forma komunikacji...

Hej!
Dzisiaj przychodzę do was z opisem i recenzją zarówno książki jak i filmu pod tytułem "Trzy Kroki Od Siebie". Jest to dramat romantyczny dla nastolatków, opowiadający o trudnej miłości ludzi, którzy nawet nie mogą się do siebie zbliżyć. Siedemnastoletnia Stella Grant to chora na mukowiscydozę to silna dziewczyna, mająca niesamowitą obsesję na punkcie kontroli. Najlepsze chwile swojego życia spędza w szpitalu, ponieważ nawet niby niegroźne dla człowieka zapalenie gardła jest w stanie zabrać ją z tego świata. Podczas jednej ze swoich wizyt w szpitalu poznaje niewiele od siebie starszego Willa - zbuntowanego artystę z wirusem b. cepacia, który z początku irytuje nastolatkę. Kiedy Stella dowiaduje się, że chłopak odmawia leczenia i nie podejmuje żadnej próby ratowania swojego skróconego chorobą życia, sama podejmuje się zaopiekowania się harmonogramem przyjmowania przez niego leków. Między nimi powoli rodzi się uczucie, i jedyną rzeczą stojącą im na drodze jest... przymus utrzymywania odległości trzech kroków od siebie. W przypadku zbliżenia mogliby tego nie przeżyć.
Niestety zrobiłam błąd - najpierw obejrzałam film kinowy, który emitowany był od marca 2019 roku. Temat choroby jak i śmierci w filmach dla nastolatków jest bardzo specyficznie ukazywany, jednak w tej jednej produkcji jest bardzo naturalny, brak w nim sztuczności. Przyznaję się do tego, że kilkukrotnie na nim płakałam, ale myślę, że w tym przypadku to nic złego. Emocje po prostu we mnie buzowały i polecam ten film nie tylko nastolatkom, ale każdemu, kto lubi temat miłości lub trudnych decyzji.
Moja ocena to 10/10. Absolutnie niczego mi nie brakowało, jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to chyba tylko (UWAGA SPOJLER) uśmiercenie przez autorów Poego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz