środa, 10 lipca 2019

Nie przesadziliście z grami?

Hej!
Witam was w kolejnym poście! Od dzisiaj, przez CAŁE WAKACJE posty będą pojawiać się codziennie! Postaram się, żeby nie traciły na jakości, ale wiecie - nie jestem w stanie pisać na przykład będąc gdzieś na kempingu w środku lasu. Ale może postaram się napisać trochę wpisów na zapas!
Ale nie o tym dzisiaj! Jestem po naprawdę porywającym i niestety krótkim maratoniku anime pod tytułem "No game, no life"! Jest to historia dwójki rodzeństwa, 18-letniego Sory i 11-letniej Shiro, którzy całe dnie spędzają odizolowani od społeczeństwa, grając w gry. Stają się mistrzami, a duet 'pustych', ponieważ tak określa się rodzeństwo, zwycięża każdą rozgrywkę, jaką się podejmą. Pewnego dnia dostają tajemniczą wiadomość, której autor otwarcie wyzywa naszych bohaterów na partię internetowych szachów. Przeciwnik okazuje się bardzo doświadczony, lecz to nie wystarcza, aby pokonać Pustych. Po udanej grze, zostają przeniesieni do magicznego świata gier, do którego zabiera ich Bóg gier Tet (to on grał wtedy z nimi w szachy). W tym świecie obowiązuje 10 świętych reguł, a wszystkie konflikty, łącznie z walką o terytorium bądź koronę królestwa, rozwiązuje się z pomocą najróżniejszych gier.
To, co na pewno bardzo zachęca do przyjrzenia się bliżej temu uniwersum jest piękna kreska! Całe anime wygląda bardzo bajkowo, a ukazywane sceny aż promieniują cudowną kolorystyką, dopracowaniem i lekkością grafik w tle.
Myślę, że rzeczą, która może odstraszać widzów jest masa informacji, której nikt nie jest w stanie zrozumieć, lub dosyć kontrowersyjny umysł głównego bohatera.
Ja to anime polubiłam przede wszystkim za oryginalne postacie - nie są szablonowe i przerysowane, lecz wykreowane w sposób bardzo przyjemny dla duszy, ale i za ich sposób myślenia. Rzadko kiedy coś jest w stanie ich zaskoczyć, oboje są bardzo mądrzy i świetni w opracowywaniu strategii. Ich największą wadą jest na pewno słaba kondycja, ale również egoizm i oschłość w stosunku do, chociażby, Stephanie.
Moja ocena: 8,5/10 (było kilka scen, które po prostu zmuszały mnie do zamknięcia oczy z zażenowania 😄)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz