poniedziałek, 11 listopada 2019

Codzienność autora i blogera!

Hej!
Dzisiaj chciałabym przybliżyć wam trochę, jak wyglądają moje "zwykłe" dni. Powiedzmy, że jest to weekend, nie jestem w szkole i mam dużo wolnego czasu.
Standard, pobudka. Najczęściej około dziewiątej, ponieważ zarywam nocki dla Naruto. Wstaję, zazwyczaj bardzo wyspana i pierwsze kroki kieruję do łazienki. Twarz, zęby i inne takie. Potem oczywiście śniadanko! Musli z liofilizowanymi owockami pobudza mnie jak nic innego!
No i się zaczyna. W soboty bardzo często jeżdżę do biblioteki, i właśnie w autobusie startuje moja wena. Najczęściej właśnie w środkach komunikacji miejskiej zaczynam swoje posty, słuchając ryczącej w słuchawkach na pełnym głosie piosenki zespołu The Oral Cigarettes - Kyouran Hey Kids!!. Dojeżdżam do celu, wybieram trochę mang (ostatnio wkręciłam się w "Jak zostałam bóstwem?") i siadam w moim ukochanym miejscu w patio. Tam zazwyczaj nie odpalam już bloga, raczej siedzę na Wattpadzie i dokańczam rozdziały. Ewentualnie skrobię coś w brudnopisie, na przykład one shoty.
Po bibliotece obowiązkowo Empik. Przeglądając książki nachodzi mnie taka wena! Często stoję między regałami i zapisuję tytuły w notatniku, żeby po przeczytaniu móc je wam zrecenzować. Oczywiście rzadko kiedy nie wychodzę z nową powieścią lub mangą...
Wracam do domu. Zjadam obiad i zaszywam się w pokoju, aby móc trochę poczytać. Ostatnio moją szkolną lekturą jest "Quo Vadis" i serio mi się podoba! Naprawdę, ja wiem, że ilość stron, rozdziałów i trudnych słów trochę odstrasza, ale jak się wczytacie to jest serio genialna. W trakcie relaksu często odpalam komputer i dopisuję do rozdziałów mojej książki losowe zdania.
Dopiero wieczorem tak naprawdę siadam do pracy. Komputer pracuje nieprzerwanie, tak jak telefon. Krótkie rozciąganie pleców i zaczynam kilka godzin zabawy. Najpierw oczywiście Spotify i wybór playlisty na długie przesiadywanie. Najczęściej pada na piosenki z bajek Disneya albo openingi z anime. Dopiero wtedy jestem gotowa!
Zaczynam zawsze od bloga. Nadszarpnięte w autobusie wpisy dokańczam i często poprawiam te starsze. Piszę wstępy do nowych i dopóki mam wenę, staram się napisać jak najwięcej. Jeśli czuję, że to za dużo, przenoszę się na Watt. Tam zawsze jest dużo do roboty, bo poza oczywiście pisaniem nowych rozdziałów, rozmawiam też z innymi twórcami ofiarując im pomoc interpunkcyjną, ortograficzną oraz stylistyczną, poprawiam stare książki no i oczywiście sama dużo czytam!
Ale się rozpędziłam! Na koniec dodam, że dzień kończę kilkoma odcinkami "Naruto" i zazwyczaj około drugiej chodzę spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz