wtorek, 9 lipca 2019

Charlotte - hit czy kit?

Hej! Dzisiaj przychodzę po raz kolejny z elementem kultury japońskiej! Natknęłam się na Netflixie na anime pt. "Charlotte". Jest to historia chłopaka imieniem Yuu Otosaka, posiadającego naprzyrodzone zdolności opętania kogoś na kilka sekund. Używa ich do dostania się do prestiżowej akademii, ściągając wyniki testów. Kilka dni po rozpoczęciu nauki odnajdują go członkowie samorządu Akademii Hoshinoumi - szkoły trzymającej w ryzach objawiające się w okresie dojrzewania moce swoich uczniów. Chłopak przenosi się tam, a potem pomaga nowym przyjaciołom - Tomori i Takajo - odnajdywać kolejnych posiadaczy specjalnych zdolności. Im bardziej zagłębia się w swoje życie, tym więcej tajemnic odkrywa...

Moja opinia chyba zacznie się od tej przecudownej i dosłownie BAJKOWEJ kreski. Jest przepiękna! Twórcy wykorzystali odważne połączenie dwuwymiarowych postaci z trójwymiarowym tłem. Kolejnym plusem jest chyba klimat i ogólna fabuła. Oglądając to anime, ani razu nie miałam ochoty go wyłączyć ani pominąć jakiejkolwiek części (no poza openingiem, który po kilku odcinkach zaczął się już nudzić 😅). Ale ogółem, jestem bardzo zadowolona i nie żałuję żadnej godziny spędzonej na oglądaniu tej produkcji.

Moja ocena: 9/10 (brakowało mi trochę więcej akcji i musiałam (SPOJLER ALERT) czekać aż do końca serii na romans, który shippowałam od pierwszego odcinka!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz